Wybierasz? Czy ktoś wybiera za Ciebie?
Z cyklu „Wyrwane z kontekstu. Zasłyszane, nie kradzione.” Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czasem zacząć dzień w rytmie włoskiej ulicy. Z pewnym ociąganiem i trochę od niechcenia, w towarzystwie aromatycznego espresso albo cappuccino. Uderzenia łyżeczek o porcelanowe talerzyki i filiżanki do espresso, dźwięki ekspresu do kawy są nieodłącznym elementem tych poranków. Krakowskie kawiarnie są do tego wymarzonym miejscem❤
Ostatnio jak przysiadłam na kawie w jednym z takich miejsc usłyszałam rozmowę dwóch kobiet. Przystanęły obok mojego stolika, zastanawiając się, który wybrać dla siebie. O tej porze wybór był dość spory. Jedna z nich powiedziała niepewnie:
– Może ten w kąciku? Tak zacisznie?
Jej towarzyszka spojrzała na nią zdziwiona:
– Przecież tam jest cień? Chciałaś siedzieć w słońcu. Lepiej przy ulicy.
Pierwsza pokiwała głową, na jej twarzy pojawił się cień uśmiechu.
– Rzeczywiście. Sama nie wiem czego chcę.
Druga zaczynała się niecierpliwić.
-To gdzie siadamy?
Pierwsza westchnęła tylko. Jej koleżanka zadecydowała:
-Siadamy tu, przy ulicy. To najlepsze miejsce.
Pierwsza nie wyglądała na przekonana, ale poszła do wybranego stolika.
Uśmiechnęłam się do siebie w myślach.
Ile razy stajemy przed różnym wyborami w życiu? I nie wiemy albo nie chcemy wybrać? Tylko od nas zależy jaki „stolik” wybierzemy. W życiu czy w kawiarni. Jeśli tego nie zrobimy, ktoś inny zrobi to za nas i posadzi nas przy „jakimś” stoliku, „najlepszym” dla nas.
Wszystko w życiu jest wyborem. Stolik jest wyborem. Bycie szczęśliwym jest wyborem, udana relacja jest wyborem, zadbane ciało też jest wyborem. Spełnianie marzeń, zamiast życia marzeniami jest wyborem. Rozwój też. „Chcieć” i „wiedzieć” też są wyborem.
Zawsze dobrych wyborów R.