ROMANS ZE STYCZNIEM?
romans
MIGAWKI Z ŻYCIA,  Uncategorized

ROMANS ZE STYCZNIEM?

Starszy z braci zimy przez kilka długich tygodni nie chciał uwierzyć, że jest dla mnie tylko towarzyszem podróży.

Przywitał się ze mną o północy podając kolorowe, wybuchowe koktajle, w oprawie jak z baśni tysiąca i jednej nocy. Dość hojnie i pomysłowo jak na kogoś kto wita się z nieznaną sobie wcześniej kobietą. Być może liczył na coś więcej?

Rozwijał swoją kreatywność zaskakując nie tylko zmianą nastrojów, ale i krajobrazów za oknami. Momentami nostalgiczny i refleksyjny, zabierał mnie w miejsca sprzyjające głębszej zadumie. Serwował herbatę z goździkami i cynamonem, raczył barwnymi opowieściami, głęboko zapadającymi w pamięć. Chwilę później zapraszał na spacer w lesie i zaczynał rzucać śnieżkami wciągając w beztroską zabawę. Częstował dziecięcą fascynacją białym puchem i mieszanką świeżych emocji. Potem jednak wzburzony rzucał gromami, a jego oczy zachodziły śnieżną mgłą. Gdy się zreflektował łagodniał, rozchmurzał się i głaskał po policzku promieniami słońca.

Przez tych kilka tygodni, które spędziliśmy razem była zaintrygowana, podekscytowana, rozbawiona, choć czasem też przerażona. Starał się o moją uwagę i nie pozwalał o sobie zapomnieć. W głębi serca wiedziałam jednak, że to tylko przelotna znajomość i nie chcę, aby został na dłużej. Wszystkie te piękne rzeczy na tak, nie miały szans przeciwko temu jednemu ważnemu nie.Będziecie tęsknić za Styczniem? R.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *