O MNIE

O MNIE

Kobieta, matka, prawnik, manager.

Twardo stąpam po ziemi. Mam dystans do zawodu, siebie i świata. Cenię u ludzi poczucie humoru, a błyskotliwe konwersacje tak w życiu jak i w powieściach uważam za najlepszą zachętę do tego aby zajrzeć do środka. Lubię opowiadać historie. Sporo ich w życiu usłyszałam, wielu byłam świadkiem, kilka ciekawych sama przeżyłam.

Pisarstwo uprawiam z zamiłowania. W tym obszarze jestem freelancerką, bo lubię wyzwania i wolę wytyczać szlaki.

Zawód prawnika i pasję pisania łączy pewne wspólne ogniwo „SŁOWO.” W jednym i drugim przypadku słowa, wypowiedziane czy przelane na papier, mają moc oddziaływania. Dobrane precyzyjnie, twarde, czy bardziej finezyjne mogą budować mosty albo wznosić mury. Kruszyć skały albo łamać serca. Kiedyś dr Andrzej Tadeusz Szczeklik powiedział: „Jest taki rodzaj leku, który podaje się przez ucho i przez oko, to SŁOWO”. Słowami można inspirować, motywować, bawić, leczyć duszę albo przepraszać. Ale można też obrażać, ranić i niszczyć. Siać spustoszenie w czyimś sercu. W takiej czy innej postaci słowo ma moc, pozytywną albo negatywną. Od nas zależy jakich słów będziemy używać i jak nimi oddziaływać na ludzi.

I tak oto na styku pracy i pasji, tego co muszę i tego co mogę, pojawił się pomysł na napisanie:

„ANEKSU DO UMOWY NA ŻYCIE”

Jak widać życie jest jednak pełne niespodzianek. O tym czy prawnik wymknął się schematom, przestał kojarzyć się tylko z kodeksem i poruszył serca zdecydują czytelniczki. I może czytelnicy? Kto wie?