Schody, schody, schody…
7 października, 2020
„Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa-powiedziało życie. Ale najpierw sprawię, że będziesz silna.”
Odkryłam ostatnio, że mam dużo zdjęć na schodach
Kamiennych, drewnianych, betonowych, masywnych, rachitycznych, z wytartymi stopniami i nowiuśkich.
Odkryłam przy tej okazji, że lubię schody. Bardziej niż windy, są takie symboliczne. Musisz przejść jakąś drogę, wspiąć się stopień po stopniu, poczuć trud tej drogi, czasem aż przystanąć. Gdzieś tam na ich końcu jest … no właśnie, co? Dla każdego pewnie coś innego. Sukces, szacunek, zaufanie, miłość, przyjaźń, odpoczynek, zdrowie.
Ciekawe czy idąc schodami skupiacie się na kolejnych stopniach przed Wami, czy na całych schodach?
Nieco refleksyjna, R.
Poprzedni
W kilku słowach o sukcesie
Nowszy