
RENEGAT
16 listopada, 2021
Lekko spóźniony listopad wpadł dziś na scenę jak rozjuszony osiłek, nie bawiąc się w żadne ceregiele z kapuśniaczkiem czy mglistym, rześkim porankiem. Grzmotnął lato w twarz rzęsistym deszczem i chłodem, poprawiając ciosem prosto w brzuch gdy spadało na deski rozświetlonej jeszcze sceny. Polubiliście już listopad? R.

Poprzedni
STARSZY BRAT PAŹDZIERNIK

Nowszy
PIĘKNA CHWILA
Może Ci się spodobać

Między teorią, a praktyką
27 listopada, 2020
Szczęśliwi czasu nie mierzą?
2 grudnia, 2020