
LOGIKA CZASEM KROCZY PRZED UPADKIEM

Ludzie czytają w różnych miejscach, sporo jest takich co lubią czytać w pociągu, w kawiarniach czy w toalecie. Ja wolę czytać na fotelu w salonie. Na swojej zawodowej ścieżce spotykam jednak również takich ludzi, którzy nie czytają wcale.
Oni w przeważającej większości kierują się LOGIKĄ.
– „Instrukcja Przecież to się wszystko robi na logikę!”
– „Umowa Przecież ja wiem co mam robić? To logiczne!”
– „Prawa autorskie Na logikę to mam wszystko czego potrzebuję.”- „Ustawa
Przecież ja robię tak od lat, na logikę, i nigdy nikt się nie czepiał.”
– „Umowa Ja tu tylko koduję, a koduję na logikę.”
Owa logika często wynika z głębokiego przekonania, że wiem, znam się lepiej, nie potrzebuję zerkać do żadnego dokumentu. Śpieszę donieść, że logika czasem może nas wywieść w pole, ale sprowadzić na manowce, to w jej łagodniejszej odmianie. I życiowa logika nie zawsze jest bliska regulatorom w umowach i przepisach ustawowych, więc jednak WARTO CZYTAĆ CO SIĘ PODPISUJE, najlepiej ZANIM się podpisze.
A jak temu co tam napisane nie jest po drodze z naszą „logiką” odłożenie długopisu lub nie wyrażenie zgody i nie zaciąganie zobowiązania. Niestety logika często kroczy przed upadkiem.
Znacie takie przypadki? R.
Ps. Bolonia poza pyszną kawą, pizzą o słodkim sosie pomidorowym, który niemal rozpuszcza mozzarellę z bawolego mleka na cienkim cieście, czy też smakiem lodów z kawałkami czekolady, niebiańską w smaku lasagne kojarzy mi się też z włoskim klientem, który umowę przeczytał dopiero w trakcie procesu sądowego.

PLAN B
Może Ci się spodobać

ODROBINA FILOZOFII NAD MARCHEWKĄ
12 lipca, 2022
Szczypta luksusu
16 listopada, 2020